OOO...co jest? Gadałam z kumplem z portalu jezykowego (czy ja muszę mieć SAMYCH kolegów?), no i opowiadałam jak MÓJ CHŁOPAK się za mnie modli. Kurde, nazwałam Yepesa swoim chłopakiem. Sama w to nie wierzę. A chłopak znów ćwiczy coś w stylu: zabijanie gołymi rękami;).
Przynajmniej ma zorganizowany czas. Bo najgorzej to, jak na koloniach nie ma zorganizowanego czasu;))).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz