Naprawiłam. Nie wiem, co spsułam w telefonie, ale naciskając wszystko, udało mi się naprawić. Brawo Ania
A Yepowi muszę podziękować (na zdjęciu to nie on), bo mimo że próbuję być ok, to Yep najchętniej by mnie trzymał pod kloszem, z dala od wszystkich. Wiadomo, samiec twój wróg! Gadaj tylko ze mną! A takich treści nie lubię, oj nie. On przystojny, więc pannę sobie znajdzie bez problemu, a ta zgryźliwa i wredna niech zdechnie w samotności, za karę.
Do widzenia, do jutra.
Dziś nie zdazyłam poprosić o pomoc przy przesiadce, a rodziciele wybyli. Czyli dzień bez ćwiczeń ekstremalnych. Ale jutro się poprawię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz