piątek, 25 października 2019

pierwsza noc do czwartej

HEJ. Tania siła robocza wita Was;))) Laptop na brzuchu i kombinuję co by tu jeszcze. Mama nas ranem prostowała mi nogę i stwierdziła, że jestem luźniejsza. Heh, no, czuję, nie jak robocop, prawie jak fabryka dała. Wszyscy wiedzą, że jestem luźna;).

PISZę już, gotując się na to, że dziś tez mnie nieoczekiwanie zetnie. Pamiętajcie, chronicznie niewyspana.


Bieliźniak jedzie na uczelnię, swoją, robi podyplomówkę. A ja? A ja nie, bo, zaczynajac od początku, to nie wstanę z łózka. A na SGH chcę robić. Teraz wszystko zależy od Dźeja. Plecy i kark mam w miarę. Chyba tyłek muszę wzmocnić.
O, muszę kończyć, bo zasypiam. To ten lek na padaczkę, której nie mam. Bajo!;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz