piątek, 8 listopada 2019

piii...nie wstaję

 Hej. Mialam pisac na dobranoc, ale taka zmasakrowana robotą, że uch. Zaczęłam oglądac jakas sensacje, tytuł filmu nieistotny, a na ekranie Vin Diesel, co chciał się umówic, a ja go olewałam, wszak kto sie nazywa Vin i to DIESEL? Ja nie znam,hehehe.
W PONIEDZIAŁEK świeto, Dżej spytał, czy chcę cwiczyc. W święto narodowe? Zawsze. Jak kaskader do mnie uderzał, to to zamiłowanie do ruchu, bije mi z twarzy;))).
Ma mi dac znać kiedy ma czas, DŻEJ, człowiek dobrej roboty.\

A, TRZECI DZIEN nie mam trójzgięcia- kostki, kolana, biodra, jakoś tak. Mowię; mam rzut. Profesor tak nie uwierzył, że nawet nie chciał zobaczyć. Po 19 latach nie mogę mieć choroby rzutowo-remisyjnej, a tylko wtórnie postępującą. To skąd u mnie wycofanie spastyki/ Dlatego profe sor nie chciał mnie nawet obejrzec. Szkoda, że wpisał mi w wypisie, a nie, to nie on, miałam lekarza ratowniKa mdycznego...

D obrego Wam, zamierzam dziś robić nic.
/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz